Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi TeczowaMagia z miasteczka Strzelce Opolskie . Mam przejechane 34097.32 kilometrów w tym 94.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.75 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy TeczowaMagia.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 20.00km
  • Sprzęt ..Clea..
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przegraniec.

Środa, 24 czerwca 2015 · dodano: 24.06.2015 | Komentarze 2

Ciągłe ciułanie.
Ja wiem, że teraz mieszkam na wyspie (44 wyspach) ale, że angielska pogoda będzie tu bardziej angielska niż w samej Anglii..
Nie no! przegięcie - po całości. :) Dziś.. ma dojść do 14 stopni.. i siąpi.. ale już za chwile ma być jak na Hawaaajach, więc jest nieźle.
Sporo tu smutnych? ludzi - może to przez pogodę :D ..
A teraz rzecz o teście z cierpliwości który przegrałam.
Czułam się jak bohater filmu Barei. - i nie potrafię się pozbyć tego wrażenia.
Często w tym mieście się tak czuję, dzięki rodowitym mieszkańcom... ale zacznijmy:

Pora śniadaniowa a moja kieszonka w plecaku na kanapki pusta, z pracy 10 sekund do sklepu - więc, raz-ciach decyzja.
Poszłam spokojna, uśmiechnięta do sklepu  sieci Fresh po jogurcik, mały za 1,29 pln - kasę odliczyłam, stanęłam w kolejce i się zaczęło:
Para przede mną w koszyku trzy rzeczy.. kasjerka SIĘ nie śpieszy  - ona nigdy się nie śpieszy, taki jej urok; powoli wyjmuje każdy przedmiot, pika nad płytką, ogląda produkt - a co? trzeba wiedzieć co się sprzedaje..i wszystko byłoby dobrze, gdyby państwo nie zażyczyli sobie wędliny.
Nie będę opisywać ile trwało ukrojenie kilku plasterków, bo w tym czasie urosły pewnie ze dwie kolejne krowy na tą wędlinę..
Kolejka już za mną spora.. a ja jak ten ciul stoję, ściskam w dłoni ten jeb.. jabłkowy jogurcik, głodna może przez to na straconej pozycji.
Kolejka się rozrosła jeszcze bardziej.. po sklepie krąży chyba z 5 panien.. lecz każda nieziemsko zajęta i do 2 kasy nie zamierza podejść.. i tak stoi ta 15 osobowa kolejka ciuli, a pani nabija wędlinę.. nabija.. nabija... i znowu nabija.. nie działa..
- no patrzcie nie działa..i gada, że nie działa i tłumaczy całej kolejce że nie działa a ktoś już sprzedawał przecież to mięso i nabijał więc musi być.. a jej nie działa.. no patrzcie nie działa
..a ona nabija... nabija...
wtem!...- zawołała:
- ReeeenaTA .... REEEEnatAaaa... na cały ryj jak matka wołająca dziecko na blokowisku.
Sklep wielkości  działu mięsnego z marketu lub dla mniej obeznanych z zakupami - stacji benzynowej.
Przyszła.. NIE Renaata.. prawdziwa Renata udawała ze nie słyszy.
nieRenata specjalistka,  patrzy na koleżankę i pyta: o co chodzi? :D
więc..
wyłuszcza.. i śledztwo robią po sklepie, kto?, gdzie? kiedy? ostatnio nabijał..
Nikt..
chwila ciszy.... obie myślą...
kolejka za mną ulega rotacjom - część się poddaje i wychodzi ze sklepu, następni nieświadomi ustawiają się grzecznie.
ja! trwam na posterunku z jogurcikiem.
Mam ochotę dopingować: skandując po cichutku: Kra-kow-ska! kra-kow-ska!- DA-JESZ! DA-JESZ!
Nie.
Narada trwa..No i jest rozwiązanie, pani która przyszła na ratunek.. znalazła, wykrzyknęła:
REEEENAAAATAaaa x 4..
Renata... nieśpiesznie odstawiła śmietanki które wypakowywała z palety i NIEŚPIESZNYM krokiem dotarła pytając w czym rzecz?- jako jedyna ze sklepu się nie orientowała.
A ja czuję że pod czachą mi się koopci. A przecież oazą spokoju jestem..

Renata pomarudziła, powoli  naprawiła... ok weszło. TADAAAM!
SERCE mi zadygotało...
to już! obsłuży..teraz JA...
Łeeeh.. ślinka mi poszła na jogurcik, już się prawie za wieko szarpię... pieczone jabłuszko.
Ale nie!
Nie.
Pani kasjerka postanowiła się z tym błędem zapoznać dogłębnie.
Anulowała akcję Renaty, która zagryzła tylko wargi, odwróciła się na pięcie i poszła do swoich zajęć.
OWA sklepOWA
postanowiła SAMA wbić kod ponownie.
hmmm... dumała
dumała... wbijała...
na twarzy ból...
udało się.. zrobione - uraczyła wszystkich uśmiechem - widać dumę.
Jeszcze kartą będą płacić..
Mam łzy w oczach..słabnę.. poddam się- idę stąd.. jestem silna...
k----l---i----k
k-----l-----i---k
Jej się nie śpieszy..OWA ma długą zmianę..
..............
22 minuty - transakcja roku.
..............
Moja kolej.. nie oglądaj tego jogurtu: kur- ka.
uf- mam - mój.
30 min zakup jogurtu.
I tyle z mojej przerwy śniadaniowej.. no i czuję się jak ciul.
:(
Przegrałam.
Zagotowało się we mnie - uszami wyleciała mi para - wyzwisk nie było.
Następny trening nie wcześniej niż za miesiąc. Muszę.. się  zregenerować.
Na razie sklep omijam szerokim łukiem.. bo to nie pierwszy raz "akszyn".. ale ten RAZ mnie zniszczył.

Pozdrawiam z MisioŚwinoujścia tu świat dla Ciebie zwalnia.

Muzycznie na uspokojenie: [Smolik/Fox - Run.]
słyszałam ostanio na żywo - polecam.


cdn..  [Florence And The Machine - Queen Of Peace]




Muzyka - dobra na wszystko.


Kategoria ..inne, praca



Komentarze
Marta84
| 12:55 poniedziałek, 6 lipca 2015 | linkuj oj tam, oj tam- ćwiczenie cierpliwości czyni mistrza ;)
James77
| 09:50 środa, 24 czerwca 2015 | linkuj Uśmiałem się, bo ja śniadanie kupuję w sieci Społem i też mam takie sytuacje. Na moją kasjerkę mówię "dewiantka"'' bo na bank ma coś z głową i mam wrażenie, że gdyby jej dać kałacha to by wystrzelała koleżanki i klientów. :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!