Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi TeczowaMagia z miasteczka Strzelce Opolskie . Mam przejechane 34097.32 kilometrów w tym 94.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.75 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy TeczowaMagia.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

..inne

Dystans całkowity:414.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:31.85 km
Więcej statystyk
  • DST 41.00km
  • Sprzęt ..Clea..
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nie samym rowerem...

Środa, 22 czerwca 2016 · dodano: 23.06.2016 | Komentarze 3

Drawa.
Przeszkody :) pokonuj suchą stopą.
Kajaki udostępnił Jędrek.
Do lasu obiad przywiózł.
Na poligon wstęp załatwił.
Klapsa wiosłem dał. :D 

A kilometry rowerowe z tygodnia.


Kategoria ..inne, praca


  • DST 61.00km
  • Sprzęt ..Clea..
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca.

Czwartek, 31 grudnia 2015 · dodano: 03.01.2016 | Komentarze 1

Dojazdy do pracy. Świąteczne sprawy.
Rękodzieło - ozdabianie.


Kategoria ..inne, praca


Bez roweru. Wycieczka.

Sobota, 12 grudnia 2015 · dodano: 03.01.2016 | Komentarze 2

Odwiedzić:


Wieżę telewizyjną. Obecnie mierzy 368 metrów - dzięki nowej antenie.



Widok z...

Monumentalne.

Brama Brandenburska a za nią ślad po murze, obok ambasady. Na prawo Bundestag.

Wcześniej pomnik Pomordowanych Żydów Europy
Piękna fontanna - w około lodowisko, kramy świąteczne i karuzele psują trochę odbiór. To nic.

Wygłaskany cycuszek - fontanna 4 rzeki.

Niedaleko zegar Urania. Symboliczny zegar pokazujący aktualny czas w 24 strefach czasowych.
Wszędzie wrzawa jarmarków bożonarodzeniowych.
W drodze do Bramy trafiamy do świata czekolady Ritter Sport (kwadratowa, aby się w kieszeni sportowej kurtki nie łamała)
Pyszne.

Wieczorem już spacer, grzane wino i regionalny smakołyk - kiełbacha.
Uliczni artyści.

Cały dzień malował. :)  Grosza niewiele.
Mało zdjęć, brak sprzętu.
Pora do domu.
Jarmarki bożonarodzeniowe w Berlinie, tak osławione - trochę mnie rozczarowały - odwiedziliśmy zaledwie dwa - płatny ominęliśmy, a podobno jest ich aż 70, więc za wiele nie widzieliśmy, ale..sama nie wiem - głównie budy z grzanym winem, jedzeniem, trochę dupereli na straganach i jakoś tak doszłam do wniosku, że u nas lepsze - wspanialsi rękodzielnicy :)
No i ten tłok - nie! to nie dla mnie.
Wieża telewizyjna - cóż sam wjazd windą :D fajny - zatyka w uszach i można oglądać w szklanym suficie windy jak pędzi się w górę - szkoda, że nie w podłodze :)
na górze: przytulnie, bezpiecznie - bezstresowo, piwko,choinka, restauracja, wygodne fotele - sielana - widok z apartamentu.
Ja wolę jak pod nogami krata, wiatr dmucha, lekko rozkołysana konstrukcja..wiem, wiem - raczej kiepsko byłoby łapać wiatr na tej berlińskiej wysokości (203,8 m) , cóż.. jakiś niedosyt pozostał. No i ta skrupulatna kontrola przy wejściu - na lotnisku tak nie przeszukują.
Mimo pewnych rozczarowań Berlin mi się podobał, na pewno wrócę pozwiedzać dokładniej.


Kategoria ..inne


  • Sprzęt ..Clea..
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gdzie się nie ruszę..

Czwartek, 22 października 2015 · dodano: 24.10.2015 | Komentarze 7

hańba - krzyczą.
Ale, że jak to ty? w sali?
Ano w sali, ja też.
I dziś.
Godzinę z dopingiem.
Czy to źle?

Muzycznie z listy Trójki. [Mirosław Czyżykiewicz - Wieniczka]
[Lou Doillon - Where To Start]


Kategoria ..inne


  • Sprzęt ..Clea..
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rower w sali.

Czwartek, 15 października 2015 · dodano: 15.10.2015 | Komentarze 2

Godzinne kręcenie przy muzyce. 
Oj weszło w nogi, weszło.
Muzycznie:  Relax
[Smolik / Kev Fox - Mind The Bright Lights]



Kategoria ..inne


  • Aktywność Jazda na rowerze

Stało się.

Poniedziałek, 12 października 2015 · dodano: 13.10.2015 | Komentarze 5

Spinning.
Kiedyś mówiłam, że nigdy. Ale nigdy nie mów nigdy.
Tak to jeszcze na "rowerze" nie jeździłam.
Podobało mi się.
Moc, "prędkość", siódme poty i to wszystko "stojąc w miejscu".
Pójdę jeszcze.


Tak rośnie, że aż strach. ;)


Kategoria ..inne


  • DST 17.00km
  • Sprzęt ..Clea..
  • Aktywność Jazda na rowerze

OkołORowerowo.

Piątek, 28 sierpnia 2015 · dodano: 28.08.2015 | Komentarze 0

Piątek 21.08.
Fama - kolejny dobrze spędzony wieczór, tym razem kameralnie z Tsar :

Chłopaki dopiero zaczynają, ale idzie to w dobrą stronę - mam nadzieję, że kiedyś ich usłyszę na dużej scenie.
W dobrych nastrojach, niesieni nadzieją... poszliśmy z Y. na premierę:
"Łatwo nie Będzie"

Historyjka - cóż  z założenia dość zabawna ...
Dla mnie klapa. Drętwo. 
To smutne kiedy ze sceny lecą y-wruK i inne epitety tylko po to, aby były - bo taka moda.
A miało być wesoło i z pazurem.
Pazury owszem przeryły.. po cierpliwości - akcja/gagi ciągnęły się jak gile. 
Kilka razy udało mi się uśmiechnąć - Ba! nawet zaśmiać, ale był to śmiech przez łzy.
Aplauz publiczności na stojąco.. ??? ..do dziś mnie zadziwia. 
A wiem za co.. młode, jędrne, półnagie dziewczyny jak w klipach Pitbulla grały! dupką ostro na scenie.
Że zbyt krytycznie? Że nie doceniam aktorstwa?
Bo to był "Klaaaan"   bez cenzury. :)  nie wiem jak to inaczej ująć w skrócie... taka nieudolnie podrobiona sztuka Pokory ( Mayday)
Aplauz na stojąco.. awruK. Nie do wiary.
Na szczęście mieliśmy darmowe zaproszenia.
Tydzień przegalopował i zastał mnie kolejny piątek :) - Kilometry z tygodnia do pracy.

Jutro po odznakę - tfu! gminy.

A teraz gierka: 
IRon  :D  w ramach promocji płyty.


 


Kategoria ..inne, praca


Masters of Rock 2015

Czwartek, 9 lipca 2015 · dodano: 21.07.2015 | Komentarze 0

Czwartek - Na pole namiotowe nas nie wpuszczą, wybiła druga w nocy- trzeba poczekać do rana.
Szybko rozbijamy namiot pod płotem, wrzucamy graty do środka, rowery do drzewa - nie mam już na nic więcej siły jak tylko wślizgnąć się do śpiworka.
Zerkam na godzinę już trzecia. Ze zmęczenia nie mogę zasnąć... ze zmęczenia i brudu. 
Ledwo powieki mi opadły.. aaj!
 Zryw po szóstej rano, zbieranie, składanie, zapinanie po to tylko, żeby kilka metrów dalej znowu to wszystko rozłożyć - już po właściwej stronie płotu.
Szybki "meldunek" w DrewnoSkładzie rozstawienie namiotu, zimny prysznic..
uaaaamm.. cudownie czysta.
Zimna woda, bo zbyt wiele pań się czyściło,  bojlery nie wyrabiały i nigdy (przez 4 dni) nie  trafiłam na ciepłą, nawet jak pobiegłam zawalczyć o świcie. 
Ten zimny prysznic, a raczej lodowaty - wcale nie taki zły - ożywczy. ;)  odmładzający..
Rowery zabezpieczone - przez najbliższe 4 dni będą się opalać.. tak:

podgląd na nie z każdej  strefy..  piwnej zwłaszcza.

Śniadania każdego dnia inne a zarazem podobne ;) 
Takie..

takie..

i takie..

Wcale nie bałagan.

Zorganizowali i suszarnie z naciągów, linek i sznurówki.


Czas wymienić bilety na cudne opaski. Chwila w kolejce - jest..
Pora zajrzeć co się dzieje pod sceną.
Harmonogram na najbliższe dni. 

Termometr pokazuje nadal 42 stopnie, więc warto iść się schłodzić czeskim piwem.

Degustowała, smakował.. przeróżne, ale to  BORŮVKOVÝ Valášek podbił moje serce :)

A pod sceną.. barwnie, mocno, dobrze.
Sielanka.







Dla ochłody.

We wszystkich występach nie dało rady wziąć udziału... a szkoda.
Bo obiad, bo zmęczenie.. 
Migawki ze wszystkich dni:







Najlepszy koncert festiwalu na którym byłam: U.D.O
Zaskoczenie: Arkona.. ciekawość mnie zaprowadziła pod scenę, przypuszczałam. że ma moc i żywiołowością miażdży, ale na żywo to moc dziewięciu wściekłych ruskich feministek w jednym. :)
Porywa. :D wio!

Do końca jednak nie wytrzymałam.
Zadziwił Powerwolf - który  nie dał rady zagrać swojego nowego kawałka :D

Nie znałam, a chyba polubiłam : Voodoo Circle
Setlista wszystkich wykonawców z całego festiwalu - do odsłuchu:
Klik - lista
Mało zdjęć - bo lepiej żyć tym co na scenie.
Oprócz  koncertów, zwiedzanie miasta..
Wycieczka do Zlin..na spacer. ;)
Na festiwalu nie tylko muzyka.. rządził głównie arbuz :)



Walka na  kulki -  sparingi rozbawiały do łez.

..i dwóch odważnych - skoczyło na bungee.
Szczerość relacji po skoku  zadziwiła mnie. :)
Większość trzyma się wersji, że było fantastycznie.

Cztery dni to krótko i długo. 
Wystarczająco..  na Nightwish nie dotrzymałam do końca, zmęczenie wygrało, a do tego nie podobało mi się.
Może zwyczajnie wolę stary.. eh
Trzeba się wyspać - bo jeszcze nie miałam okazji, a jutro ruszamy w drogę powrotną.
Do zobaczenia za rok. 




Kategoria ..inne


  • DST 20.00km
  • Sprzęt ..Clea..
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przegraniec.

Środa, 24 czerwca 2015 · dodano: 24.06.2015 | Komentarze 2

Ciągłe ciułanie.
Ja wiem, że teraz mieszkam na wyspie (44 wyspach) ale, że angielska pogoda będzie tu bardziej angielska niż w samej Anglii..
Nie no! przegięcie - po całości. :) Dziś.. ma dojść do 14 stopni.. i siąpi.. ale już za chwile ma być jak na Hawaaajach, więc jest nieźle.
Sporo tu smutnych? ludzi - może to przez pogodę :D ..
A teraz rzecz o teście z cierpliwości który przegrałam.
Czułam się jak bohater filmu Barei. - i nie potrafię się pozbyć tego wrażenia.
Często w tym mieście się tak czuję, dzięki rodowitym mieszkańcom... ale zacznijmy:

Pora śniadaniowa a moja kieszonka w plecaku na kanapki pusta, z pracy 10 sekund do sklepu - więc, raz-ciach decyzja.
Poszłam spokojna, uśmiechnięta do sklepu  sieci Fresh po jogurcik, mały za 1,29 pln - kasę odliczyłam, stanęłam w kolejce i się zaczęło:
Para przede mną w koszyku trzy rzeczy.. kasjerka SIĘ nie śpieszy  - ona nigdy się nie śpieszy, taki jej urok; powoli wyjmuje każdy przedmiot, pika nad płytką, ogląda produkt - a co? trzeba wiedzieć co się sprzedaje..i wszystko byłoby dobrze, gdyby państwo nie zażyczyli sobie wędliny.
Nie będę opisywać ile trwało ukrojenie kilku plasterków, bo w tym czasie urosły pewnie ze dwie kolejne krowy na tą wędlinę..
Kolejka już za mną spora.. a ja jak ten ciul stoję, ściskam w dłoni ten jeb.. jabłkowy jogurcik, głodna może przez to na straconej pozycji.
Kolejka się rozrosła jeszcze bardziej.. po sklepie krąży chyba z 5 panien.. lecz każda nieziemsko zajęta i do 2 kasy nie zamierza podejść.. i tak stoi ta 15 osobowa kolejka ciuli, a pani nabija wędlinę.. nabija.. nabija... i znowu nabija.. nie działa..
- no patrzcie nie działa..i gada, że nie działa i tłumaczy całej kolejce że nie działa a ktoś już sprzedawał przecież to mięso i nabijał więc musi być.. a jej nie działa.. no patrzcie nie działa
..a ona nabija... nabija...
wtem!...- zawołała:
- ReeeenaTA .... REEEEnatAaaa... na cały ryj jak matka wołająca dziecko na blokowisku.
Sklep wielkości  działu mięsnego z marketu lub dla mniej obeznanych z zakupami - stacji benzynowej.
Przyszła.. NIE Renaata.. prawdziwa Renata udawała ze nie słyszy.
nieRenata specjalistka,  patrzy na koleżankę i pyta: o co chodzi? :D
więc..
wyłuszcza.. i śledztwo robią po sklepie, kto?, gdzie? kiedy? ostatnio nabijał..
Nikt..
chwila ciszy.... obie myślą...
kolejka za mną ulega rotacjom - część się poddaje i wychodzi ze sklepu, następni nieświadomi ustawiają się grzecznie.
ja! trwam na posterunku z jogurcikiem.
Mam ochotę dopingować: skandując po cichutku: Kra-kow-ska! kra-kow-ska!- DA-JESZ! DA-JESZ!
Nie.
Narada trwa..No i jest rozwiązanie, pani która przyszła na ratunek.. znalazła, wykrzyknęła:
REEEENAAAATAaaa x 4..
Renata... nieśpiesznie odstawiła śmietanki które wypakowywała z palety i NIEŚPIESZNYM krokiem dotarła pytając w czym rzecz?- jako jedyna ze sklepu się nie orientowała.
A ja czuję że pod czachą mi się koopci. A przecież oazą spokoju jestem..

Renata pomarudziła, powoli  naprawiła... ok weszło. TADAAAM!
SERCE mi zadygotało...
to już! obsłuży..teraz JA...
Łeeeh.. ślinka mi poszła na jogurcik, już się prawie za wieko szarpię... pieczone jabłuszko.
Ale nie!
Nie.
Pani kasjerka postanowiła się z tym błędem zapoznać dogłębnie.
Anulowała akcję Renaty, która zagryzła tylko wargi, odwróciła się na pięcie i poszła do swoich zajęć.
OWA sklepOWA
postanowiła SAMA wbić kod ponownie.
hmmm... dumała
dumała... wbijała...
na twarzy ból...
udało się.. zrobione - uraczyła wszystkich uśmiechem - widać dumę.
Jeszcze kartą będą płacić..
Mam łzy w oczach..słabnę.. poddam się- idę stąd.. jestem silna...
k----l---i----k
k-----l-----i---k
Jej się nie śpieszy..OWA ma długą zmianę..
..............
22 minuty - transakcja roku.
..............
Moja kolej.. nie oglądaj tego jogurtu: kur- ka.
uf- mam - mój.
30 min zakup jogurtu.
I tyle z mojej przerwy śniadaniowej.. no i czuję się jak ciul.
:(
Przegrałam.
Zagotowało się we mnie - uszami wyleciała mi para - wyzwisk nie było.
Następny trening nie wcześniej niż za miesiąc. Muszę.. się  zregenerować.
Na razie sklep omijam szerokim łukiem.. bo to nie pierwszy raz "akszyn".. ale ten RAZ mnie zniszczył.

Pozdrawiam z MisioŚwinoujścia tu świat dla Ciebie zwalnia.

Muzycznie na uspokojenie: [Smolik/Fox - Run.]
słyszałam ostanio na żywo - polecam.


cdn..  [Florence And The Machine - Queen Of Peace]




Muzyka - dobra na wszystko.


Kategoria ..inne, praca


Na rozruch.. Pieszo.

Wtorek, 3 lutego 2015 · dodano: 03.02.2015 | Komentarze 1

[Muzycznie: Tworzywo - Ślady]


Bałwany też plażują...
:)


Kategoria ..inne