Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi TeczowaMagia z miasteczka Strzelce Opolskie . Mam przejechane 34097.32 kilometrów w tym 94.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.75 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy TeczowaMagia.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

>100

Dystans całkowity:3481.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:06:30
Średnia prędkość:21.69 km/h
Maksymalna prędkość:43.00 km/h
Liczba aktywności:27
Średnio na aktywność:128.93 km i 6h 30m
Więcej statystyk
  • DST 71.00km
  • Sprzęt ..Clea..
  • Aktywność Jazda na rowerze

u sąsiada na wsi

Sobota, 28 kwietnia 2018 · dodano: 01.05.2018 | Komentarze 0

Sobota.
Wprawić nogę przed Łowiczem.
Polami, lasami, asfaltami...
 























































Jest tak, że wsiadasz, kręcisz...
... i już nic więcej nie ma znaczenia.
Jest idealnie.
Chociaż, pora zmienić rower.

Trasa w przybliżeniu:


+ niedzielne kilometry na Stawa Młyny :) relax


Kategoria >100, rekreacja


  • DST 158.00km
  • Sprzęt ..Clea..
  • Aktywność Jazda na rowerze

GMiNOBRANIE Sławno - Jezioro Kamienica

Sobota, 17 czerwca 2017 · dodano: 25.06.2017 | Komentarze 2




Kategoria >100


  • DST 267.00km
  • Sprzęt ..Clea..
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Nowe Warpno

Sobota, 4 czerwca 2016 · dodano: 05.06.2016 | Komentarze 2

Miało być "czysta dookoła zlewu", wyszło "czysta" bez "czydziestu czech" dookoła Zalewu.


Plan był piękny, budzik dzwonił o 4:15, ale jak się późno kończy prace, to sobotnie wstawanie zawsze boli.
Wskazówka przesunięta na 5..potem 6... :)  w końcu zapada decyzja:  przed dziewiątą nas już tu nie będzie.
I właściwie się udało.. 8:45 melduję się przed blokiem. Jak zwykle kilka ósemek w oczekiwaniu na Y. i jedziemy w stronę niemieckiej granicy.

Na odcinku 5 km mamy już chyba 4 postoje, jak nie przywiązywanie stukającego błotnika to naprawa aparatu, to jeszcze jakieś inne poprawki. 
W końcu wreszcie dupka przykleja się do siodełka i wio!
Plan na dziś jest piękny - cały zalew. Pogoda idealna, chmurki dają jeszcze ukojenie od słońca.
Potem już tylko żar z nieba (36st wskazanie licznika), więc wiatr - zazwyczaj wróg, tym razem "twarzowy" okazał się idealnym rozwiązaniem, oby tylko nie przybrał na sile.
Po drodze, zamki, mosty, wieże widokowe, konie, Buka.



Kolor "Wehrmachtu" Hihihi.. 

Niemiecka Buka.


Dopiero jak się dobrze przyjrzałam, okazało się, że ta woda słonikowi wypływa...z trąby.


Pierwszy postój po około 50 km -  fontanna daje przyjemne uczucie chłodu, kanapki jak zawsze na wyjazdach smakują wybornie - tym razem kurczak w panierce z domowej roboty chlebem Yoshka - daje nam energie na kolejne 50.

Natura, natura... wszędzie natura - i tylko jaskółki wściekłe, że punkt widokowy postanowiliśmy chwilę dłużej okupować.
Wszystko wyjaśnia się kiedy dostrzegam gniazdo - tu leży podstawa złości. Rezerwat przyrody - one tu rządzą.


Mnogość ptaszysków nie do ogarnięcia.
Grzecznie uciekamy. 
Niby nam się nie spieszy jednak staramy się nigdzie nie rozsiadać..

Ym.. 

Dziękuję.. i już ze mną jechały do końca.

Wiem, że te wszystkie bruki SS - kamienie i polne ścieżki wyjdą na końcówce.
Nie ma się co martwić na zapas. Staramy trzymać się asfaltowych dróg, a że nie zawsze są dobrej jakości...

Wszystko piękni, tylko na tym pustkowiu nie ma gdzie zatankować.Za mały zapas.. Język zaczyna przyklejać mi się do podniebienia.
Wody!




W punkcie informacyjnym niemieckiego miasteczka miła pani uzupełnia nam bidony do pełna.
Pyszna, zimna...mniom mniom - jeszcze łyczek. Miasteczko śliczne, portowe "z duszą" . Mała  plaża, marina..urokliwie.
Uciekamy.
Szybko strzeliło i znów jesteśmy pod granicą.. tym razem jednak niemiecka strona raczej nie stara się, aby turyści mieli łatwy dostęp do polskiej strony. Najpierw błądzimy, aby w ogóle wstrzelić się w odpowiednią dróżkę.
I co zastajemy?


Polna ściecha, smętna tabliczka, a przy granicy nasyp z gruzu.
A po polskiej stronie...


Pięknie rozwinięta zapraszająca do miasta infrastruktura...tylko te czarne słupki, po zmroku można się nieźle nadziać.
Nowe Warpno samo w sobie jakoś specjalnie mnie nie zachwyciło. Miszmasz. Wszędzie wybetonowane.
Obeszliśmy miasto, poprzytulali rybaka, obejrzeli aleje żeglarzy i zjedli lody na "plaży.




My i mali ludzie z konserwy.

Postacie..


Czekają na brzegu na rybaków.. ale takie trochę.. makabryczne/zdziwione?
Uciekajmy..




Ekspresowy strzał w stronę Szczecina, tam jak zwykle świetne murale.

Szarówka. Szybka zmiana ustawienia chwytów, ratuje mi nadgarstki.
W Szczecinie Dąbiu na Olenie - hod dog i kawunia.
Pora wskoczyć w coś cieplejszego, przypiąć światełka. Yoshka tylna lampa coś smętnie świeci, macha ręką na propozycję zakupu baterii.
Gotowi.
Omal nie pakujemy się w płot!
Ścieżka dość niespodziewanie kończy się ogrodzeniem, znak też jakoś za późno, wyhamowane w ostatniej chwili.

Kierunek Goleniów, szybko zapadają ciemności. Y. lampka umiera, słabo go widać, wiec trzymam się blisko, aby chociaż swoim światłem pomóc. 
Już któryś raz z kolei  samochody zwalniają za nami... co jest.. - zdaję sobie sprawę, że moje światło z niewyjaśnionych przyczyn również umarło.
Ratuję się przypinając odblaski, Y burczy - nie chce - sakwa mu świeci. :D 
Trudno - jak ciemniak jadę. Zła jestem. Mogłam wziąć czołówkę, spokojnie leży teraz na szafce.
Na szczęście kierowcy uważni, widzą migoczące odblaski i sprawdzają co im się tam tłucze w oddali. Bezpiecznie z zapasem wyprzedzają, ale i tak czuje dyskomfort. Czuje się jak ciul  bez świateł. Dobrze, że ruch coraz mniejszy.
W końcu ratuje nas stacja benzynowa, wszystko inne już pozamykane.
Pięknie migocząc na prawo i lewo jedziemy opłotkami - kierunek Wolin.
Co jakiś czas z ciemności wybiegają w  pościg psiska, wtedy nie wiadomo skąd.. w nogach MOOC!
Przed samym Wolinem, odcina mi prąd. Trzęsie mnie z zimna. Stop.
Pora na kanapkę ze stacji, ciasteczko zbożowe i pyszną wodę o posmaku koli.
W ruch idzie chusta, opaska, przydałyby się rękawiczki.
Wcinamy te wszystkie pyszności  oglądając niewyobrażalnie rozgwieżdżone niebo w akompaniamencie szumu wolińskich wiatraków.
Cudnie jest.
Siły szybko wracają, ciepło. Zatrzymujemy się dopiero pod promem w Świnoujściu.
Jest 3:45 już widno.
Opadam z sił czekając kiedy to prom odbije od brzegu.. 4:00 dłuży się ta przeprawa.
Za długi postój. Dupka już nie chce.. 
Właśnie teraz, przypomniała sobie te wszystkie dziury, płyty, kamienie..
W domu szybki prysznic jeszcze film i spać.
Dobrze spędzone 19h. :)


Kategoria rekreacja, >100


  • DST 109.00km
  • Sprzęt ..Clea..
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nad Jezioro Głębokie.

Sobota, 16 kwietnia 2016 · dodano: 17.04.2016 | Komentarze 0

Na dworcu w Stargardzie, skusiliśmy się na kawę.. HA! .. 
Właściwie to wodę o posmaku kawy. :)
Miało być stylowo... ale jeszcze muszą popracować.

Stacja Koszalin, pogoda wymarzona :)

Znajdujemy najlepsze drożdżówki w mieście.

Teraz już tylko kierunek nad Jezioro Głębokie, aby spotkać się Magdą i Olem.
Właściwie staramy się nie zatrzymywać. Chcemy jak najszybciej dotrzeć do celu.
Wszystko idzie idealnie, asfalt nawet niezły i łyda podaje to i hopki łatwo wchodzą.


Wioskę Hobbitów szkoda ominąć- więc postanawiamy zrobić krótki postój. Chmury już wiszą nad nami.. nie wróżą nic dobrego.


Mam coś z niziołka... :]


Uciekamy przed ulewą.

Chociaż momentami wcale nie tak łatwo było uciec.
Moje ulubione :)

A tu ciekawostka - postój z Mrówkami :)
Miejscówka pięknie zaaranżowana, z wygodnymi ławami i dachem.
Specyficznie rozłażący ;) się grunt pod nogami ma swój urok. Kopce piękne i ilość - hmm czułam dyskomfort kiedy mnie obłaziły i pomimo, że były zupełnie nie groźne i właściwie bardzo przyjaźnie nastawione ;) to szybko ruszyliśmy dalej.

W końcu jednak dopadło nas deszczysko, próbowaliśmy przeczekać - ale nie zanosiło się, że przestanie.
Już mocno przemoczeni.
Robi się coraz zimniej. Y. ratuje się moją kurtką.. cóż... różowa :)
Lepsze to niż nic, a i okazuje się, że kolor bardzo twarzowy.
.
Wcinamy żelki Haribo grzejąc się nawzajem.
Nie ma co czekać, noc nas zastanie na tym zadupiu.
Pada. Jedziemy. Tak lepiej - cieplej.

Nie wiem, czy mam na sobie coś co jest suche staram się nie zatrzymywać, bo w momencie zaczynam się trząść.
Na szczęście są podjazdy i właściwie jedzie mi się świetnie. Zupełnie wyłączyłam to że jestem mokra.
Rytmicznie pochłaniamy kilometry.
Ostatni podjazd..


Przestało padać. Szybkie zakupy w wiejskim sklepie i już pędzimy na miejsce spotkania.
Wita nas płonące ognisko. M. i O. zadbali, abyśmy mogli się ogrzać, za co jestem wdzięczna.
Szybko rozbijamy namiot, i teraz już można oddać się ogniskowej sielance.
Nie bardzo nam się pali :) ale nie ustajemy w podsycaniu, w  końcu bogowie wiatru się męczą i z pomocą przychodzi plastikowa deseczka do krojenia.
Pora spać. Szkoda, że tak  krótko..
Trasa: 



Kategoria rekreacja, >100


  • DST 113.00km
  • Sprzęt ..Clea..
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przytulić Bogusia i Gosań.

Niedziela, 30 sierpnia 2015 · dodano: 31.08.2015 | Komentarze 0

Wygramoliłam się  z namiotu przed siódmą, piękne miejsce  na nocleg - aż dziw, że wybrane w ciemnościach.
Leśna mini polana, promienie słońca przedzierają się między drzewami, ptaki subtelnie świergoczą, na skrzypcach wtórują świerszcze.. sielanka.
Nie ma co się śpieszyć, wracam do śpiworka.
A Bogusław..
cdn
Trasa jakoś tak:

Gminy:


Kategoria rekreacja, >100, wypady


  • DST 116.00km
  • Sprzęt ..Clea..
  • Aktywność Jazda na rowerze

G-Miny..miny.

Sobota, 29 sierpnia 2015 · dodano: 31.08.2015 | Komentarze 0

4:20 - Pobudka.
5:20 - Prom.
5:48 - Odjazd... kierunek: Koszalin, jeszcze przesiadka w Szczecinie i ciach.
Około jedenastej meldujemy się w Koszalinie - miasto jak miastu - szału nie ma, więc cóż - pora do domu ;) Świnoujście czeka.
cdn...
trasa mniej więcej  tak:



Kategoria rekreacja, >100, wypady


  • DST 319.00km
  • Sprzęt ..Clea..
  • Aktywność Jazda na rowerze

​Ze snu...

Sobota, 1 sierpnia 2015 · dodano: 02.08.2015 | Komentarze 2

wyrwał mnie czyjś hałaśliwy budzik.
5 rano!  przecież przed chwilą położyłam głowę na poduszkę.
Pozostało tylko chwilę jeszcze poleżeć i  wziąć się za przygotowanie roweru, rzeczy do zabrania i zjedzenia śniadania.
Śniadanie kiepsko, bo wczoraj w nocy zdobył Y jogurt za którym ja nie przepadam i bułę. Więc poskubałam..Zagryzłam bananem.
Zbiórka przeciągnęła się i na odprawę wyjechaliśmy około 8:00
Na Rynku Kórnickim krótkie powitanie i pierwsza pognała grupa 500 km.
w odstępie czasowym ruszyła grupa na  300km w której ja też jestem.

Może nie będę opisywać każdej przejechanej minuty i co w każdej z nich czułam, bo bym chyba nawet nie umiała. 
Krótko powiem, że pierwsze 50 km przeleciało, zwolniłam...  dla mnie laika grupa cisnęła za mocno. 
Y. mnie nie odstępował, więc zostaliśmy na końcu, czasami ciągnął mnie na kole, kilometry jednak  przelatywały. Nim się obejrzałam byliśmy już na 150 km.
Po drodze pomagaliśmy niewiastom z problemem skuterowym, "oglądali" wiatraki, jedli lody, ciasteczka i zbierali po drodze czekających na nas rowerzystów.. którzy jednak szybko nas opuszczali cisnąć swoje. :)
Nie pamiętam już od którego momentu towarzyszyła nam Alamanka, bo pojawiała się i znikała, aż po to żeby się w końcu pojawić i dojechać z nami na bazę.
Na strategicznym 200 km  czekał na nas ciepły posiłek, miłe słowo i osy.
We mnie dużo zapału, chce mi się jechać dalej.. nakręcona ;)
trwało to...tak do 270 km..w ciemnościach już coraz wo-o-olniej.. ostatnie 20 km ciągnęły się w nieskończoność.

Foto: gdzieś na którymś postoju po godzinie pierwszej :) nie pozujemy i już.
Po 2 w nocy(a może i już była 3) dojechaliśmy.
M. ratuje nas kiełbaskową kolacją.
Szybki prysznic, chwila przy ognisku..
nie.
... już chcę spać.
Klik
trasa jakoś tak:

Gmin:  

 




Kategoria rekreacja, >100


  • DST 102.00km
  • Sprzęt ..Clea..
  • Aktywność Jazda na rowerze

hops.

Piątek, 17 lipca 2015 · dodano: 19.07.2015 | Komentarze 0

cdn..
trasa:


Kategoria >100, wypady


  • DST 104.00km
  • Sprzęt ..Clea..
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Polskiej krainie.

Środa, 15 lipca 2015 · dodano: 19.07.2015 | Komentarze 0

cdn..
trasa:


Kategoria wypady, >100


  • DST 107.00km
  • Sprzęt ..Clea..
  • Aktywność Jazda na rowerze

Granica.

Wtorek, 14 lipca 2015 · dodano: 19.07.2015 | Komentarze 0

cdn
trasa:


Kategoria wypady, >100